Dziś poszłam pierwszy raz na spacer sama z dwoma swoimi psami czyli z Grandą i Fiką. Młoda była zachwycona obecnością Grandy, ale Grandzie szczeniak W porze obiadowej psy wyszły z budy i postanowiły sprawdzić, czy w kuchni znajdą coś do zjedzenia. Bały się Katarzyny, więc nieśmiało zakradały się do domu. Katarzyna na szczęście była w dobrym humorze, więc psy zjadły wspaniały obiad. Panna Agata wraz ze swymi pieskami, w towarzystwie pana i Krysi, wyszli na spacer do miasta. Jeśli twój pies ma historię walki z innymi psami lub jakiejkolwiek agresji psa-psa, dodanie drugiego psa nie jest jeszcze dobrym pomysłem. Jeśli w pewnym momencie zdecydujesz, że naprawdę chcesz mieć drugiego psa, koniecznie skorzystaj z pomocy trenera psów lub behawiorysty. Pamiętajmy, że jednego psa może do pociągu zabrać jeden pasażer, dlatego podróż z dwoma psami (poza transporterem) odpada, chyba, że jedzie z nami jeszcze jedna osoba. Z opłat za bilety zwolnione są zazwyczaj psy przewodniki osób niewidomych, psy asystujące osobom niepełnosprawnym i psy służbowe. Zamyślona Małgorzata Rozenek na spacerze z synkiem i psami. Nowe zdjęcia paparazzi. 13 czerwca 2022. W miniony weekend Małgorzata Rozenek postanowiła skorzystać ze słonecznej pogody i zabrała małego Henia oraz swoje ukochane czworonogi na spacer po Warszawie. Zobaczcie, jak wyglądali! Czasem na spacerach nachodzą mnie obawy, czy zmysły naszych futer działają poprawnie. Szczególnie, jeśli chodzi o słuch, bo to akurat szwankuje najczęściej.Ale przychodzą później takie chwile jak 383 views, 11 likes, 9 loves, 4 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Pies Berek: Dziś poszłam pierwszy raz na spacer sama z dwoma swoimi psami czyli z Grandą i Fiką. Młoda była zachwycona d2gF81. Spacer z psem w czasie kwarantanny - czy to możliwe postanowił sprawdzić mieszkaniec Cypru. Sieć podbija wideo, na którym widać, jak poradził sobie z problemem. Mężczyzna „wyprowadził psa” na spacer używając drona. Czy inni też sięgną po takie rozwiązania? Na Cyprze, podobnie jak od dziś w Polsce, obowiązuje zakaz wychodzenia z domu w związku z pandemią koronawirusa. Co prawda nowe reguły pozwalają na spacery z psem, ale dotyczy to tylko tych, którzy nie zostali objęci obowiązkową kwarantanną domową i co do których nie istnieje podejrzenie, że mogą być zarażeni wirusem SARS-CoV-2. Osoby pozostające w kwarantannie w związku z podejrzeniem zakażenia nie mogą opuszczać mieszkania. Nawet po to, żeby wyprowadzić psa. Co pozostaje? Pewien mieszkaniec Cypru uznał, że na spacerze może zastąpić go dron. Vakis Demetriou, pomysłodawca nagrania zamieszczonego na Instagramie, został na tarasie, z którego sterował urządzeniem i miał dobry widok na to, gdzie spaceruje jego pupil. Pies prowadzony na smyczy przez drona bez problemu przespacerował się ulicą przed domem i wrócił do opiekuna. Wszystko sfilmował jego przyjaciel. Zdalne spacery z psem Chociaż wideo jest rzeczywiście urocze, a sam pomysł dość ciekawy, to w praktyce raczej nie do zastosowania na większą skalę. Po pierwsze – dron jest zbyt lekki i mógłby zostać uszkodzony w przypadku większych lub bardziej gwałtownych czworonogów. Po drugie – taki „zdalny” spacer wymaga też odpowiednich umiejętności od operatora drona. W razie zbyt krótkiej smyczy, zbyt małego psiaka i zbyt nieskoordynowanych ruchów urządzenia, ucierpieć mogłoby zwierzę. Mimo tych przeciwwskazań, jak podaje „Daily Mail” w 2017 roku na rynku pojawiło się nawet urządzenie przeznaczone specjalnie do wyprowadzania psów. Firma Drones Direct wyprodukowała Dog Drone, który wykorzystywał dane GPS, aby prowadzić psa po określonej przez właściciela trasie. Niestety prawo określające możliwości operatorów dronów mówiło, że kierujący urządzeniem musi mieć je w zasięgu wzroku. Oznacza to, że opiekun psa i tak musiałby za nim podążać. Innym problemem był fakt, że dron nie miał opcji… sprzątania po psie. Ostatecznie „psie drony” nie odniosły komercyjnego sukcesu. A szkoda, bo mogłyby być idealnym rozwiązaniem na czas pandemii. Katarzyna Grzelak Anna W. wszystkie drogi prowadzą do ludzi Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Witam, od niedawna udzielam domu tymczasowego malej skrzywdzonej przez głupich ludzi spokojnej Topce. Jest ona dobrze wychowana i pieknie chodzi na smyczy. NIestety moj pies jest porywczy i strasznie duzo lubi biegac wachac i tropic. Jest za mlody, zebym go puszczala ze smyczy a Totkę za malo znam, zeby ją puszczac. Poradzcie coś, jak je prowadzic na smyczy. Pomysl jakis sprytny? niestety gdy moj pies ciagnie ostro smycz gubie sie i Topka nie jest zbyt szczesliwa. Nie mowiac juz, ze mam trudnosci ze sprzataniem kupek po nich bo moj pies ciagnie mnie i Topke na sile i musze kombinowac. Przydeptywac smycz, przywiazywac smycz do drzew i krzewow. Proszę o rade!!! konto usunięte Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Gdy rok temu pojawiła się u nas Ira, to kupiłam taki "rozgałęźnik" - jedna smycz, poźniej to ustrojstwo i następnie obroże. Okazało się, że psy ida koło siebie grzecznie, ale ani im w głowie załatwianie swoich potrzeb. Zdecydowaliśmy się więc na dwie smycze. Na początku spacer był dla mnie koszmarem, zupełnie nie umiałam sobie poradzić z dwoma psami, które chcą iść w różne strony, albo nagle skrzyżować swoje ścieżki. Ale z czasem nabrałam wprawy i w tej chwili nie mam już żadnych problemów ani ze spacerem, ani ze sprzątaniem po psiakach. Pewnie niewiele Ci pomogłam :( A jeśli Twój psiak za bardzo ciągnie, to może kantar byłby dla niego dobrym rozwiazaniem? Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Aldona W.: Gdy rok temu pojawiła się u nas Ira, to kupiłam taki "rozgałęźnik" - jedna smycz, poźniej to ustrojstwo i następnie obroże. Okazało się, że psy ida koło siebie grzecznie, ale ani im w głowie załatwianie swoich potrzeb. Zdecydowaliśmy się więc na dwie smycze. Na początku spacer był dla mnie koszmarem, zupełnie nie umiałam sobie poradzić z dwoma psami, które chcą iść w różne strony, albo nagle skrzyżować swoje ścieżki. Ale z czasem nabrałam wprawy i w tej chwili nie mam już żadnych problemów ani ze spacerem, ani ze sprzątaniem po psiakach. Pewnie niewiele Ci pomogłam :( Sama nie lubię przyczepiać psów do siebie nawzajem, szczególnie jeśli jeden próbuje ciągnąć - to może być nieprzyjemne dla drugiego. Mam linkę na każdego psa i w ten sposób się poruszam, bardzo pilnując, żeby żaden nie ciągnął - po prostu nie ma możliwości chodzenia na smyczy, która jest napięta. Linki ok. 10 m dają możliwość swobodnego sprawdzania zakamarków i tak naprawdę w takiej sytuacji pies w sumie mniej ciągnie (siłą rzeczy). Kantar jest urządzeniem do obsługi "dwuręcznej", więc absolutnie odradzam komuś, komu brakuje trzeciej, czwartej i piątej ręki, bo właśnie ma kolejnego psa. A wyprowadzanie więcej niż jednego psa to po prostu kwestia wprawy. Ale chciałabym zaznaczyć inną ważną rzecz - psy które mieszkają razem, potrzebują również osobnych spacerów - każdy z nich jest inny i może mieć zupełnie inne potrzeby, więc spacer A być może będzie musiał być zupełnie inny niż spacer B. Poza tym, spacer "jestem tylko ja" też ma swoje zalety (dla psa, ale i dla nas). Każdy pies potrzebuje od nas uwagi "indywidualnie". Wspaniałą sytuacją byłoby posiadanie ogrodzonego terenu, gdzie można kilka razy w tygodniu zaprowadzić psy i pospacerować z nimi bez smyczy - tu nie chodzi o własny ogród, ale np. odwiedzenie ogrodu znajomych, wystawienie tam jakichś ciekawych sprzętów, umożliwienie swobodnej eksploracji otoczenia. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Myślę, że przede wszystkim powinnaś nauczyć chodzić na smyczy każdego psa osobno np. na halterze, a potem podpiąć oba psy na rozgałęźniku i na halterach i wtedy będą szły idealnie. Sporadycznie stosuję halter, bo moje psy chodza po dwa na jednej smyczy i nie ma problemu, ale nauczenia psów takiego chodzenia jest trochę czasochłonne, więc szybszy rezultat powinnaś uzyskać na halterze. Próbowałam, sprawdza się. Joanna K. my imagination is always on vacation Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? a ja dopisze sie w tym watku, jak nauczyc dorastajacego (1,5roku) wielkiego uparciucha i psa pociagowego chodzenia na smyczy, smakolyki, zabawki, kolczatka na nic sie zdaly, (haltera jeszcze nie probowalismy) Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Moim rozrabiakom pomogły krótkie smycze. Mam 2 sunie, każda waży po 33 kg i wyobraźcie sobie siłę pociągową... tychże :). Obie są po szkoleniach, ale niestety, spacer z pojedynczym psem, to jakaś masakra. Krewkie to, szybkie, porywcze...Odkąd jednak odważyłam się na wyjścia na 2 smycze, jest nieźle! Dowód: Może wyglądamy "zjawiskowo", ale do tej pory gleby nie zaliczyłam ;p. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Joanna Kubat: a ja dopisze sie w tym watku, jak nauczyc dorastajacego (1,5roku) wielkiego uparciucha i psa pociagowego chodzenia na smyczy, smakolyki, zabawki, kolczatka na nic sie zdaly, (haltera jeszcze nie probowalismy)Bo oprócz smakołyków, zabawek i klikera (który przy tym ćwiczeniu bardzo się przydaje) potrzebne jest coś, czego nie kupisz w żadnym sklepie... konsekwencja :) Nauka chodzenia na luźnej smyczy zajęła mi z Maxem kilka tygodni (na pewno więcej niż 3). Podstawą jest to, by pies wiedział, co oznacza komenda, którą wydajemy z intencją, żeby smycz była luźna. Czyli zaczynamy od ćwiczeń bez rozproszeń - najlepiej w domu. Potem musi wiedzieć, że smycz ma być luźna ZAWSZE - czyli wprowadzamy stopniowo coraz większe rozproszenia. Ot i cała filozofia. Najważniejszym narzędziem jest smycz - bo jeśli ktoś np. próbuje uczyć psa chodzenia na luźnej smyczy, jednocześnie używając np. flexi, to zmniejsza swoje szanse powodzenia (flexi jest zawsze lekko napięte). Proponuję zgłosić się do dobrego szkoleniowca z Twojego miasta - Dominika zdaje się jest Twoją sąsiadką :) Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? nie zgodzę sie co do oddzielnych spacerów.... psy to zwierzęta stadne i dobrze czuja sie w grupie dlatego spacer powinien być wspólny tymbardziej że tworzy więzi nie tylko między psami ale też z czlowiekiem, poza tym trzeba ustanowić reguły że człowiek jest przewodnikiem tylko wtedy będzie wszystko w porządku... oczywiście są psy które nagle na spacerze dostają "świra" - sam mam takiego- ale naszym zadaniem jest korygować i dyscyplinować psa. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Mateusz Grzybowski: nie zgodzę sie co do oddzielnych spacerów.... psy to zwierzęta stadne i dobrze czuja sie w grupie dlatego spacer powinien być wspólny tymbardziej że tworzy więzi nie tylko między psami ale > A co z indywidualnymi potrzebami każdego z psów?"świra" - sam mam takiego- ale naszym zadaniem jest korygować i dyscyplinować psa. A naszym zadaniem nie jest przypadkiem zrozumienie i prawidłowe określenie przyczyn danego zachowania, i wtedy też jego modyfikacja zgodnie z tą analizą? "Korygować i dyscyplinować" - znowu poczułam, że w naszych umysłach nic się nie zmienia od kilkudziesięciu lat, ale może miałeś na myśli coś innego niż poczułam. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? nie miałem nic złego na myśli pisząc "korygować i dyscyplinować" ;) to jest uważam kwestia ustalenia hierarchii w stadzie, przecież pies potrzebuje przewodnika i jako jego właściciel powinienem mu to zapewnić. Co do indywidualnych potrzeb psów to zgadzam się że każdy pies jest inny i ma rózne potrzeby i napewno trzeba różnicować to na spacerze ale mimo wszystko przynajmniej cześć tego spaceru powinna być wspólna w stadzie.... nie chce sie tu wymądrzać bo nie jestem specjalistą i to co pisze oparte jest tylko o moje obserwacje i doświadczenie. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Mateusz Grzybowski: nie miałem nic złego na myśli pisząc "korygować i dyscyplinować" ;) to jest uważam kwestia ustalenia hierarchii w stadzie, przecież pies potrzebuje przewodnika i jako jego właściciel powinienem mu to zapewnić. Tylko psy nie tworzą struktury hierarchicznej, ich układy "każdy z każdym" są niezmiernie zmienne i zależne od tego, jak bardzo dany osobnik jest przekonany, że jakiś zasób jest mu do indywidualnych potrzeb psów to zgadzam się że każdy pies jest inny i ma rózne potrzeby i napewno trzeba różnicować to na spacerze ale mimo wszystko przynajmniej cześć tego spaceru powinna być wspólna w stadzie.... Wspólna w grupie - być może tak, psy są niezwykle socjalne, na pewno w większości lubią przebywać z innymi zwierzętami (w tym ludźmi :)), ale to trochę tak, jak masz rodzeństwo - fajnie, jak się razem bawią, ale na jakieś zajęcia jednak powinni chodzić osobno ;) nie chce sie tu wymądrzać bo nie jestem specjalistą i to co pisze oparte jest tylko o moje obserwacje i doświadczenie. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Mateusz Grzybowski: nie miałem nic złego na myśli pisząc "korygować i dyscyplinować" ;) to jest uważam kwestia ustalenia hierarchii w stadzie, przecież pies potrzebuje przewodnika i jako jego właściciel powinienem mu to zapewnić. Co do indywidualnych potrzeb psów to zgadzam się że każdy pies jest inny i ma rózne potrzeby i napewno trzeba różnicować to na spacerze ale mimo wszystko przynajmniej cześć tego spaceru powinna być wspólna w stadzie.... nie chce sie tu wymądrzać bo nie jestem specjalistą i to co pisze oparte jest tylko o moje obserwacje i doświadczenie. Mam dokładnie takie same obserwacje jak Mateusz. Co do nauki chodzenia na luźnej smyczy "psów pociągowych" - moje doświadczenie jest takie, że musiałam wyraźnie rozgraniczyć: - chodzenie - wtedy pies ma być przy nodze, nie wolno mu mnie wyprzedzać i nie wolno mu się w ogóle rozglądać na boki ani wąchać niczego - eksplorację terenu na smyczy - używam 5m linki, dzięki temu po komendzie pies może obwąchać spory kawałek trawy, a ja nie muszę się przemieszczać - chodzenie bez smyczy - wtedy psiak ma najwięcej swobody, ale pilnuję, żeby za daleko nie odbiegł i żeby wracał do nogi za każdym razem kiedy go wołam Mam mieszańca ze zdecydowaną przewagą labradora, więc psiak ma sporą potrzebę dokładnej eksploracji terenu (czyli obwąchania wszystkiego) i oczywiście sporą potrzebę ruchu. W tej kwestii nie ma drogi na skróty - dwie godziny dziennie na aktywnych spacerach to minimum. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Mateusz Grzybowski: nie zgodzę sie co do oddzielnych spacerów.... psy to zwierzęta stadne i dobrze czuja sie w grupie dlatego spacer powinien być wspólny tymbardziej że tworzy więzi nie tylko między psami ale też z czlowiekiem, poza tym trzeba ustanowić reguły że człowiek jest przewodnikiem tylko wtedy będzie wszystko w porządku... oczywiście są psy które nagle na spacerze dostają "świra" - sam mam takiego- ale naszym zadaniem jest korygować i dyscyplinować dwa psy przekonałam się, że: - psy między sobą dogadują się znacznie lepiej i szybciej niż z nami ludźmi - osobne spacery od czasu do czasu (zwykle robimy je co najmniej raz na 2-3 dni) zdecydowanie poprawiają relacje przewodnik-pies. Moje psy bardzo są ze sobą zżyte, ale spacery osobno też bardzo lubią. Bo wtedy zwykle pracujemy trochę nad posłuszeństwem, bo jest zabawa w aportowanie, poszukiwanie i inne takie, przy których drugi pies przeszkadza. Co do chodzenia na luźnej smyczy - jeśli pies naprawdę posiądzie tę umiejętność, wtedy faktycznie odróżnia się dwie sytuacje: sportowe chodzenie na smyczy (pies przy nodze, utrzymuje kontakt wzrokowy z przewodnikiem, nie wącha, jest skupiony) i nieformalne chodzenie na smyczy (pies może sobie wąchać, ale tak, żeby smycz była luźna). Natomiast uczenie psów takiego zachowania wymaga pracy pojedynczo z każdym osobnikiem. I szczerze powiem, próbowałam kiedyś uczyć Maxa chodzenia na smyczy korygując i dyscyplinując. Efekty były żadne. Dziś mój pies kroczy radośnie obok mnie, bo obojgu nam to sprawia frajdę :) Po prostu trzeba go było zmotywować i przekonać, że to jest najlepsze co się nam może przytrafić. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Ewelina E.:Co do chodzenia na luźnej smyczy - jeśli pies naprawdę posiądzie tę umiejętność, wtedy faktycznie odróżnia się dwie sytuacje: sportowe chodzenie na smyczy (pies przy nodze, utrzymuje kontakt wzrokowy z przewodnikiem, nie wącha, jest skupiony) i nieformalne chodzenie na smyczy (pies może sobie wąchać, ale tak, żeby smycz była luźna). Mój pies właśnie tego rozróżnienia nie mógł pojąć i dlatego zrezygnowaliśmy z nieformalnego chodzenia na smyczy :-) u mnie nie ma też utrzymywania kontaktu wzrokowego z przewodnikiem - jak idę to patrzę przed siebie, nie skupiam wzroku na psie i nie wymagam, żeby on skupiał wzrok na mnie. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Magdalena Bartoszewska: Mój pies właśnie tego rozróżnienia nie mógł pojąć i dlatego zrezygnowaliśmy z nieformalnego chodzenia na smyczy :-) u mnie nie ma też utrzymywania kontaktu wzrokowego z przewodnikiem - jak idę to patrzę przed siebie, nie skupiam wzroku na psie i nie wymagam, żeby on skupiał wzrok na mnie. Na sportowo, to pies patrzy na twarz przewodnika. Przewodnik patrzy gdzie chce :) Z moich dwóch psów tylko jeden potrafi tak na sportowo chadzać - ten, który był uczony od początku metodami pozytywnego wzmocnienia. Mój pierwszy pies nie miał tyle szczęścia - zaczynaliśmy od szkolenia tradycyjnego. Nie wiem, czy uda nam się osiągnąć kiedykolwiek ten rodzaj kontaktu. Ale ważne, że nie jestem już bryloczkiem u smyczy :) Chciałabym jeszcze tylko dodać, że przewodnictwo nie ma nic wspólnego z hierarchią. Hierarchia kojarzy mi się z czymś, co trzeba potwierdzać na każdym kroku - zwykle zwolennicy tej idei zakazują psom spania w łóżku, chodzenia przed przewodnikiem itp. Natomiast przewodnictwo polega na tym, że pies za Tobą podąża. Sam z siebie, a nie dlatego, że mu to nakazujesz lub zabraniasz przejść przed ciebie. Pies respektuje reguły ustalone przez przewodnika i nie ma znaczenia, jakie one są - ważne, żeby były zrozumiałe. Taka relacja charakteryzuje się ogromny zaufaniem z obu stron. I takich właśnie relacji z psami Wam życzę :) Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Ewelina E.:Na sportowo, to pies patrzy na twarz przewodnika. Przewodnik patrzy gdzie chce :) Z moich dwóch psów tylko jeden potrafi tak na sportowo chadzać - ten, który był uczony od początku metodami pozytywnego wzmocnienia. Mój pierwszy pies nie miał tyle szczęścia - zaczynaliśmy od szkolenia tradycyjnego. Nie wiem, czy uda nam się osiągnąć kiedykolwiek ten rodzaj kontaktu. Ale ważne, że nie jestem już bryloczkiem u smyczy :) Tak patrzy tylko podczas ćwiczeń i zabawy, podczas przechodzenia przez ulicę patrzenie na przewodnika jest mało praktyczne :))[...]Taka relacja charakteryzuje się ogromny zaufaniem z obu stron. I takich właśnie relacji z psami Wam życzę :) Gdzieś powyżej Dominika napisała, że relacje psów są niezmienne zmienne i podpisuję się pod tym obiema rękami. Niezmiennie trzeba pracować na utrzymanie pozycji przewodnika, przynajmniej w przypadku mojego psa :-) Dla mnie hierarchia może być stosowana zamiennie z przewodnictwem - w końcu przewodnik zajmuje określoną pozycję i nie jest to pozycja partnerska względem psa. Temat: jak prowadzić na smyczy 2 psy? Na pewno warto uczyć i nie dawać się ciągnąć na jego zachcianki, to my prowadzimy i musi to czuć. My staraliśmy się od najmniejszego uczyć i naprawdę nasz owczarek bardzo ładnie chodzi przy nodze. Warto też kupić dobrą smycz z amortyzatorem jak IDEALEASH TREKKING z pomocą której skutecznie go oduczycie ciągnięcia i też ma zabezpieczenie przeciw gryzieniu. Bycie opiekunem dwóch czworonogów to podwójna radość… ale także podwójne wyzwanie! I nie chodzi tu tylko o wydatki na karmę czy wygospodarowanie czasu na szkolenie. Nawet zwykły spacer z dwoma psami bywa prawdziwie karkołomnym zadaniem. Szczególnie jeśli czworonogi nie należą do tych najmniejszych i nie są mistrzami posłuszeństwa, a ty nie możesz żadnego z nich spuścić ze smyczy. Spacer z dwoma psami. Co może pójść nie tak? Dwa uwiązane do ciebie smyczą czworonogi, każdy idący w swoją stronę i niereagujący na twoje wołania – obrazek iście piekielny! Jeśli dodasz do tego agresję do obcych psów, zjadanie śmieci na trawniku czy praktycznie jakikolwiek inny problem przynajmniej u jednego z twoich psów, otrzymasz prawdziwy spacerowy armagedon. Spacer polegający na ciągłym siłowaniu się z dwoma zwierzakami będzie udręką nie tylko dla ciebie. Również twoi podopieczni staną się sfrustrowani z powodu niezaspokojonych potrzeb, przez co będą jeszcze bardziej niespokojni i zaczną sprawiać coraz większe problemy… Co zrobić, by spacer z dwoma psami był dla wszystkich przyjemnością? Posłuszeństwo przede wszystkim Spacerując z jednym psem, jesteśmy skłonni dużo mu wybaczyć. Nawet jeśli ciągnie trochę na smyczy, zastyga w bezruchu na widok innego czworonoga czy naszczeka na przechodnia w dziwnym kapeluszu, zbytnio nas to nie martwi. Jednak takie zachowania pupila zaczynają nagle sprawiać ogromny problem, jeśli wychodzimy na spacer z dwoma psami naraz! Dlatego już planując drugiego psa, powinniśmy przyłożyć się do nauczenia pupila odpowiedniego zachowania na smyczy. Po przygarnięciu lub zakupie drugiego psiaka nie należy od razu zabierać obydwu zwierzaków na wspólne spacery. Nowy psiak również powinien otrzymać od nas indywidualne lekcje i nauczyć się spokojnego chodzenia na smyczy. Zaczynając spacery z psim dwupakiem, nie warto od razu porywać się na głęboką wodę. Pierwsze takie wyprawy powinny być jak najkrótsze – na początku wystarczy szybkie kółko wokół bloku. Dzięki temu psiaki będą miały okazję stopniowo nauczyć się, jak zachowywać się na wspólnych spacerach. Warto także zaopatrzyć się w przysmaki treningowe i nagradzać czworonogi za dobre zachowanie. Zadbaj o relację Nie chodzi tu tylko o relację psów z opiekunem, choć ta oczywiście też jest niezwykle ważna. Wychodzące razem na spacer czworonogi muszą czuć wzajemną sympatię, a przynajmniej się tolerować. Dwa zwaśnione psiaki, zmuszone do przebywania tak blisko, mogą próbować odejść od siebie jak najdalej się da… pozostawiając cię po środku i ciągnąc w przeciwne strony. Dlatego zanim udasz się z nimi na wspólny spacer, zbuduj między nimi jak najlepszą relację lub poproś o pomoc drugą osobę, która zastąpi cię w prowadzeniu jednego z podopiecznych. Odpowiednie smycze Wychodząc na spacer z dwoma psami, szybko zorientujemy się, jak duże znaczenie ma rodzaj i długość trzymanych przez nas smyczy. Psi dwupak zdecydowanie łatwiej będzie nam kontrolować na krótszych, maksymalnie trzymetrowych smyczach niż na długich, ciągle plączących się linkach. Niektórzy opiekunowie dwóch czworonogów decydują się na zakup dwójnika, czyli dwóch krótkich smyczy połączonych kółeczkiem, do którego podpina się jedną smycz trzymaną w ręce. Takie rozwiązanie sprawdzić się może przy stosunkowo spokojnych, dobrze zżytych ze sobą psach podobnej wielkości. W innym wypadku dwójnik spowoduje duży stres u przyczepionych do siebie czworonogów i sprawi, że mniejszy pies będzie stale ciągnięty przez większego. Na spacer z dwoma psami nie polecamy zabierać smyczy automatycznych. Sprzęt ten nie zapewnia opiekunowi odpowiedniej kontroli już nad jednym, a co dopiero nad dwoma zwierzakami! Nie zawsze razem! Nawet najbardziej zaprzyjaźnione i grzecznie chodzące na smyczy czworonogi warto czasami wyprowadzać osobno. Dzięki temu nie tylko masz możliwość poświęcić całą uwagę jednemu psiakowi i skuteczniej przepracujesz spacerowe problemy. Żyjące razem i zawsze chodzące na wspólne spacery psy bardzo szybko przyzwyczajają się do obecności swojego „rodzeństwa”. Może to powodować duży stres w przypadku, gdy jeden z psiaków zachoruje i nie będzie mógł wychodzić na dłuższe spacery lub gdy z innego powodu zwierzaki będą musiały zostać rozdzielone. Dlatego warto przynajmniej raz w tygodniu zabrać każdego psa osobno na długi i ciekawy spacer! Wiele psów przygarniętych z ulicy czy adoptowanych ze schroniska ma za sobą ciężką przeszłość. Najczęściej są to zwierzęta, które doświadczyły okrucieństwa ze strony człowieka, były bite, głodzone czy uwiązane na łańcuchu. Nowi opiekunowie zwykle nie wiedzą jaką przeszłość ma ich pies. Mogą się tego jedynie domyślać po jego zachowaniu. Psy po przejściach zwykle reagują nieadekwatnie do sytuacji. Dźwięk kluczy potrafi u nich wywołać atak paniki, a podniesiona dłoń sprowokować zachowania agresywne. U psów, które doświadczyły w życiu traumy może też wystąpić depresja, problemy separacyjne, czy zachowania kompulsywne. Decydując się na przygarnięcie takiego psa trzeba uzbroić się w cierpliwość oraz posiąść stosowną wiedzę. Przede wszystkim trzeba wiedzieć co zrobić, by pies po przejściach odnalazł się w naszym domu i jak nawiązać z nim nić porozumienia. Zapewnienie bezpieczeństwa Poczucie bezpieczeństwa to jedna z podstawowych potrzeb wszystkich zwierząt. Bez tego ciężko mówić o budowaniu więzi czy dalszym szkoleniu psa. To, że przygarnęliście psiaka do domu i dajecie mu całe swoje serce z jego perspektywy niewiele oznacza. Skąd taki psiak ma wiedzieć, że za kilka dni czy tygodni nie zostanie oddany w inne miejsce? Skąd ma wiedzieć, że może wam zaufać? Budowanie relacji z psem wymaga czasu i trzeba sobie i psu ten czas dać. Warto też wiedzieć, że zachowanie przygarniętego psa potrafi diametralnie się zmienić po kilku tygodniach, gdy psiak poczuje się nieco pewniej w nowym domu. Bezpieczne schronienie Pies powinien mieć gdzieś w domu swój bezpieczny azyl, w którym będzie mógł się schronić. Może to być zwykłe legowisko, ale większość psów w trudnych sytuacjach i tak schowa się pod stołem czy za łóżkiem. Ciasne norki z widokiem na to co dzieje się dookoła dają psu największe poczucie bezpieczeństwa. Dlatego też dobrym pomysłem, może być wprowadzenie klatki jako psiego schronienia i miejsca do odpoczynku. O tym jak wybrać klatkę pisałam już tu, a o tym jak przyzwyczaić psa do klatki tu. Jeśli wasz psiak boi się odgłosów wydawanych przez klatkę metalową możecie się zdecydować na klatkę wykonaną z materiału. Przy mniejszych pieskach dobrze sprawdzą się też materiałowe legowiska w kształcie budy. Drewnianą budę… Jeśli nie chcecie przyzwyczajać psa do pozostawania samemu w klatce, możecie nigdy jej nie zamykać. Choć moje psy czują się bezpieczniejsze w zamkniętej klatce, bo nie muszą już pilnować domu i mogą smacznie spać. Gdy czasem zapomnę o zamknięciu klatki przed senem, potrafią szczekać i dotykając nosem otwartych drzwi przypominają mi, że powinnam je zamknąć na noc 😀 … lepiej zamienić na coś bardziej stylowego i wygodniejszego. ( Bez względu na to czy zdecydujecie się na klatkę czy na zwykłe posłanie zasada jest zawsze ta sama – nie dotykamy psa, który z jakiegoś powodu schował się na swoim miejscu. Powinno ono stanowić azyl dla psa zapewniający mu bezpieczne schronienie. Jeśli będziemy pchać się z rękami, żeby pieska pogłaskać, albo zabrać mu jakiś ukradziony przedmiot, narażamy się na utratę zaufania psa, a w skrajnych przypadkach na dotkliwe pogryzienie. Jako ludzie często mamy ochotę psa pocieszyć, pogłaskać, przytulić. Czasem jednak lepiej jest zostawić go w świętym spokoju. Głaskać czy nie głaskać? Tu pojawia się kolejny dylemat. Głaskać psa, który się czegoś boi czy lepiej takie emocje ignorować? Niektórzy twierdzą, żeby psa przytulać i wspierać, inni mówią, że w ten sposób wzmacniamy tylko lęk. Prawda jest taka, że nie możemy wzmocnić emocji takich jak np. lęk. Jedyne co możemy w psie wzmocnić to zachowanie. Dlatego jeśli pies nam ufa i liczy na nasze wsparcie jak najbardziej możemy mu takiego wsparcia udzielić. Jednak jeśli pies dopiero co trafił do naszego domu i czuje się zagrożony, może odebrać nasze próby głaskania i pocieszania jako atak i odpowiednio na ten atak zareaguje. Dlatego też trzeba dopasować swoje zachowanie do psa i konkretnej sytuacji. Psy po przejściach mogą mieć problem z dotykiem. Jak czytać swojego psa? Posiadając psa po przejściach dobrze jest dowiedzieć się nieco więcej o psiej komunikacji i sygnałach, które pies nam wysyła. Pies, który nie czuje się w danej sytuacji komfortowo będzie wysyłał tzw. sygnały uspokajające, o których pisałam już tu. Jeśli mimo to zagrożenie nie zniknie pies może przejść do sygnałów grożących takich jak twarde gapienie się, warczenie czy kłapanie zębami. Zignorowanie przez człowieka tych sygnałów powoduje zwykle ucieczkę lub atak. W mieszkaniu nie bardzo jest gdzie uciec, więc atak jest bardziej prawdopodobną opcją. Mądry właściciel umie odczytać sygnały wysyłane przez swojego psa i nie dopuszcza do takich sytuacji. To nie jest zwykłe spojrzenie. Ten pies wyraźnie wysyła sygnały grożące. Odczytywać i mądrze wspierać swojego psa trzeba nie tylko w domu, ale też podczas codziennych spacerów. Ostatecznie to my, jako przewodnicy wybieramy trasę spaceru i odpowiadamy za bezpieczeństwo psa. Gdy podczas spaceru ktoś będzie chciał pogłaskać naszego psiaka, możemy zdecydowanie się temu sprzeciwić. Pamiętajcie, że wasze psy nie potrafią mówić, musicie więc przekazywać ich myśli innym ludziom i stanowczo domagać się odpowiedniego traktowania waszego pupila. Jeśli obronicie waszego psiaka przed niechcianym kontaktem z innym psem czy człowiekiem zdobędziecie tysiąc punktów do jego zaufania. Wasz pies zobaczy, że nie tylko potraficie odczytać jego sygnały, ale też odpowiednio na nie reagujecie i zapewniacie mu poczucie bezpieczeństwa. Zasady domowe Przygarniając pod swój dach psa po przejściach często chcemy wynagrodzić mu wszystkie krzywdy jakich doznał. Trzeba jednak pamiętać, że rozpieszczając psa i pozwalając mu na wszystko robimy mu więcej złego niż dobrego. Pies czuje się bezpiecznie w świecie, który jest przewidywalny. Muszą więc panować w nim jasne zasady, które są konsekwentnie przestrzegane. Jeśli w domu nie ma żadnych zasad, pies będzie czuł się zagubiony i niepewny. Ciężko będzie mu przewidzieć czy dane zachowanie przyniesie mu pochwałę czy naszą dezaprobatę. Dlatego jeszcze przed przygarnięciem psiaka do domu powinniśmy wraz ze wszystkimi członkami rodziny ustalić wspólne zasady i później konsekwentnie ich przestrzegać. Brak zasad domowych wprowadza w życie psa chaos. Powinny one dotyczyć terminów posiłków i spacerów, ale też innych ważnych dla psa zasobów. Musimy ustalić do jakich przestrzeni w naszym domu pies będzie miał dostęp, a do jakich nie. Jeśli od razu nauczymy psa, żeby nie wchodził np. do kuchni, to unikniemy w przyszłości problemów z podkradaniem jedzenia. Powinniśmy również ustalić rytuał powitań i odpowiedzieć sobie na pytanie kto wita gości, my czy pies? Tu znów wracamy do poczucia bezpieczeństwa, które u wielu psów po przejściach jest obniżone. Trzeba pamiętać, że to my, a nie nasz pies, zaprosiliśmy gości. Dla niego obce osoby mogą jawić się jako niebezpieczni intruzi. Nie można pozwalać na podbieganie do drzwi i oszczekiwanie gości. Trzeba pokazać psu, że ogarniamy sytuację i mamy wszystko pod kontrolą. Kolejnym ważnym tematem jest zabawa. Radzę nie poświęcać całej swojej uwagi psu i nie bawić się z nim gdy tylko tego zażąda. Lepiej jest ignorować takie zaczepki i samemu zainicjować zabawę w dogodnym dla nas czasie i miejscu. Świat, w którym panują jasne dla psa zady jest bezpieczny i spokojny. Często dostaję od was pytania: czy pies może lizać mnie po twarzy? Czy może spać w moim łóżku? Czy to prawda, że muszę jeść przed moim psem? Wiele z tych pytań wynika z mitów, które są pozostałościami po tzw. „teorii dominacji„. Prawda jest taka, że nie ma jednego uniwersalnego zestawu zasad, które sprawdzą się w przypadku każdego psa i każdej rodziny. Każdy sam musi zastanowić się jaką relację chce stworzyć z psem i w jaki sposób będzie tę relację budował. Ważne jest tylko, żeby wszystkie zasady wprowadzić przed pojawieniem się psa w domu i konsekwentnie ich przestrzegać. Dzięki temu pies szybciej odnajdzie swoje miejsce w rodzinie, poczuje się bezpieczniej i nie będzie stwarzał niepotrzebnych problemów. Szkolenie psa po przejściach Każdy pies bez względu na wiek, rozmiar i rasę może nauczyć się podstaw posłuszeństwa. Szkolenie może być świetną formą budowania relacji opartej na zaufaniu i komunikacji z psem. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest nauczenie psiaka jak w danej sytuacji ma się zachować niż ciągłe zakazy i pokrzykiwanie w stylu „Zostaw! Nie skacz! Nie rusz tego! Uspokój się!”. Pies nie wie co oznacza „Uspokój się!” w momencie gdy właściciel wraca do domu. Zupełnie naturalnym odruchem jest radość, ekscytacja, skakanie, szczekanie, podgryzanie itp. Jeśli nie podoba nam się takie zachowanie, nauczmy psa jak powinien się w podobnej sytuacji zachowywać. Szkolenie z zakresu podstaw posłuszeństwa ułatwia też komunikację, pozwala uniknąć wielu niepożądanych zachowań i sprawia, że pies lepiej odnajduje się w ludzkim świecie. Trzeba je jednak przeprowadzić umiejętnie. Musimy uwzględnić predyspozycje i możliwości naszego psiaka. Jeśli boi się on własnego cienia i nie ma do nas zaufania, to na formalną naukę posłuszeństwa może być jeszcze za wcześnie. Trzeba też dobrać metody szkoleniowe do konkretnego psiaka tak, by nauka była zabawą i pozwoliła psu zbudować większe poczucie własnej wartości. Treningi nie mogą przypominać musztry w wojsku czy niekończących się nudnych wykładów. Jeśli nie macie doświadczenia w szkoleniu psów najlepszym rozwiązaniem jest zgłoszenie się do dobrego trenera psów lub behawiorysty, który opracuje dla was indywidualny program ćwiczeń. Oswajanie z lękami Większość psów po przejściach zmaga się z różnego rodzaju lękami. Niektóre boją się ludzi, inne dźwięków, jeszcze inne boją się całego świata. W takich przypadkach dobrze jest zastosować odwrażliwianie i przeciwwarunkowanie. Odwrażliwianie polega na stopniowym wystawianiu psa na bodziec wyzwalający lęk. Pracę zaczynamy zawsze od takiego nasilenia danego bodźca, przy którym pies nie prezentuje jeszcze żadnych oznak stresu. Jeśli bodziec nie niesie ze sobą żadnych negatywnych konsekwencji, to pies w końcu się do niego przyzwyczai i zacznie go ignorować. Przeciwwarunkowanie polega na zastąpieniu negatywnych emocji związanych z jakimś bodźcem na pozytywne lub neutralne. Jeśli pies obawia się jakiegoś dźwięku można zmienić jego kontekst oraz puścić go psu bardzo cicho. W praktyce gdy pies boi się np. dźwięku suszarki do włosów, możemy go nagrać na komórkę, wyjść z psem do pokoju, w którym zwykle nie suszymy włosów i puścić go bardzo cicho. Jeśli psiak nie zareaguje lękiem, dostaje nagrodę. Jeśli pojawi się jakaś reakcja lękowa to znaczy, że natężenie bodźca jest jeszcze zbyt silne. Z czasem można puszczać odgłos suszarki coraz głośniej i zbliżać się coraz bliżej łazienki, w której zwykle suszymy włosy. Po jakimś czasie dźwięk suszarki nie będzie wywoływał reakcji lękowych u psa. Pomoc weterynarza Zdarzają się przypadki, w których miłość opiekuna, budowanie zaufania, szkolenie czy terapia behawioralna to za mało. Czasami trauma potrafi być tak silna, że tylko wsparcie farmakologiczne pozwoli poprawić samopoczucie psiaka na tyle, żeby można było rozpocząć z nim dalszą pracę. W takich przypadkach trzeba udać się do doświadczonego weterynarza, który dobierze odpowiednie leki i dawki dla naszego psa. Do weterynarza warto się wybrać również wtedy, gdy podejrzewamy jakiekolwiek problemy ze zdrowiem. Psy rzadko okazują ból, zwłaszcza jeśli jest tępy i przewlekły. Czasem zwykła wizyta u weterynarza i pozbycie się dolegliwości związanych z bólem rozwiązuje wszystkie problemy z zachowaniem psa. Pomoc behawiorysty W przypadku psa po przejściach bardzo przydatna jest pomoc behawiorysty, który po obserwacji psa i zebraniu wywiadu od opiekuna i jego rodziny zaproponuje skuteczne metody dalszej pracy z psem. Trzeba pamiętać, że każdy pies jest inny i wymaga indywidualnego podejścia. Inaczej pracuje się z psem lękowym, inaczej z reaktywnym, a jeszcze inaczej z psem, który ma braki w socjalizacji. Często kilka problemów nakłada się na siebie co sprawia, że prawidłowa diagnoza potrafi być dość trudna. Dobry behawiorysta nauczy nowych opiekunów jak odczytywać sygnały wysyłane przez ich psa i jak na nie odpowiednio reagować. Pokaże techniki i ćwiczenia, dzięki którym psiak poczuje się w nowym domu pewniej i bezpieczniej. Pomoże przeprowadzić proces odwrażliwiania i przeciwwarunkowania w taki sposób, by nie stresować niepotrzebnie psa. Podpowie jak ustalić zasady domowe i jak rozpocząć trening posłuszeństwa z psem. Jestem bardzo ciekawa ilu z was posiada psy po przejściach i jak sobie radzicie z ich lękami, brakami w socjalizacji, czy zbyt małą pewnością siebie? Piszcie swoje historie w komentarzach. Często spotykam się z sytuacją, w której pies jest mistrzem posłuszeństwa w domu, ale na spacerach robi co chce. Nie słucha swojego opiekuna i nie zwraca na niego większej uwagi. Bardziej interesują go zapachy w trawie czy zabawy z innymi psami. Może to wynikać ze złej relacji z opiekunem. Jeżeli pies się go boi lub po prostu go nie lubi to nic dziwnego, że będzie się starał go unikać. Nieposłuszeństwo podczas spacerów może też wynikać z różnych psich lęków. Pies, który nie jest odpowiednio przyzwyczajony do otaczającego go świata może traktować różne bodźce jako potencjalne zagrożenie. Taki pies będzie myślał przede wszystkim o tym jak uniknąć zagrożenia, a nie jak wykonać polecenia swojego opiekuna. Jeżeli macie takiego zalęknionego psiaka, najlepiej poszukajcie doświadczonego behawiorysty, z którym przepracujecie psie strachy. Natomiast jeśli macie dobrą relację z psem i nie boi się on otaczającego świata, a nadal nie reaguje na wasze polecenia podczas spacerów, to przyczyn problemu trzeba szukać gdzie indziej. Być może popełniacie któryś z częstych błędów podczas szkolenia waszego pupila i dlatego wasze treningi nie przynoszą spodziewanych rezultatów? Błędy te wynikają często z niezrozumienia tego, że psy uczą się nieco inaczej niż my ludzie. warto więc poznać te różnice i dowiedzieć się nieco więcej o tym jak uczą się psy. Jak uczą się psy? W poprzednim wpisie wspominałam o tym, że psy komunikują się ze sobą inaczej niż ludzie. My lubimy mówić, podczas gdy psy wolą porozumiewać się ze sobą za pomocą mowy ciała i informacji zapachowych. Jednak różnic pomiędzy tym jak uczą się nasze psy i jak my to robimy jest dużo więcej. Podstawową różnicą jest na przykład to, że psy uczą się kontekstowo i kiepsko generalizują zdobytą wiedzę. Psy uczą się kontekstowo Oznacza to, że pies uczy się wykonywać dane polecenie w kontekście pewnej konkretnej sytuacji. Jeżeli uczymy psa polecenia „siad” i robimy to zawsze w salonie na dywanie, to tak naprawę uczymy go, że „siad” oznacza, usiądź w salonie na dywanie. Gdy wyjdziemy na spacer i powiemy „siad”, kontekst sytuacji będzie zupełnie inny. Pies może być zdezorientowany i może się zastanawiać gdzie jest dywan, na którym ma usiąść? Haker dobrze zna polecenie „siad”. Kontekstem jest nie tylko miejsce, w którym szkolimy psa, ale też to jak jesteśmy ubrani, jakie gesty wykonujemy itd. Niektóre psy szybko uczą się, że opłaca się być posłusznym tylko wtedy, gdy zabierzemy ze sobą na spacer saszetkę ze smakołykami. Natomiast, gdy o tym zapomnimy pies przestaje reagować na nasze polecenia. Wykonuje je nawet gdy siedzę i nie patrzę na niego. Jeżeli wasze psiaki znają dobrze jakieś polecenie np. „siad”, możecie łatwo sprawdzić czy wykonają je zawsze bez względu na kontekst sytuacji i mowę waszego ciała. Wystarczy, że odwrócicie się do psa tyłem i wydacie znane mu polecenie. Możecie też usiąść bokiem do psa i unikać kontaktu wzrokowego lub nawet położyć się na podłodze i spróbować wydać mu polecenie w tej pozycji. Ponieważ zwykle stoimy i patrzymy na psa, gdy o coś go prosimy, istnieje spora szansa, że przy nieco innym kontekście całej sytuacji pies nie wykona polecenia mimo, że przecież dobrze je zna. Jednak gdy wydaję polecenie „siad” leżąc, haker nie wie jak ma się zachować i nie wykonuje komendy. Psy kiepsko generalizują Kontekstowe uczenie się psów jest powiązane z kiepską generalizacją zdobytej wiedzy. Ludzie rozumieją pojęcia abstrakcyjne i lubią generalizować. Gdy raz zrozumiemy pojęcie siadania wiemy, że można usiąść na krześle w kuchni, na sofie w salonie czy na trawie w parku. Dla psa każda z tych sytuacji będzie zupełnie inna i będzie musiał nauczyć się ich osobno. Zachowania przesądne Psy naprawdę bardzo starają się domyślić o co nam chodzi. Ze względu na różnice w percepcji, komunikacji oraz w sposobie uczenia się psów i ludzi nie jest to wcale łatwe zadanie. Psy czasami wpadają w pułapkę tzw. zachowań przesądnych. Prowadząc zajęcia grupowe od razu widzę, kto odrobił pracę domową i pracował z psem w domu i podczas spacerów, a kto nie. W czasie zajęć każda osoba pracuje ze swoim psem koło plastikowego pachołka. Dzięki temu każdy uczestnik kursu ma odpowiednią ilość przestrzeni dla siebie i swojego psa. Jeżeli praca domowa nie została odrobiona i opiekun psa nie pracował z nim pomiędzy lekcjami to czasem zdarza się, że na polecenie „siad” pies podchodzi do pachołka i siada obok niego. Psu wydaje się bowiem, że pachołek jest niezbędnym elementem potrzebnym do wykonania polecenia „siad”. Tak przecież był uczony. Jak nauczyć psa, by wykonywał polecenia na spacerach? Zrozumienie różnic w sposobie uczenia się ludzi i psów jest kluczem do rozwiązania problemu psa, który nie słucha się na spacerach. Wiele osób mylnie uważa, że ich psy są uparte, głupie lub nawet złośliwe, gdy nie wykonują jakiegoś polecenia. Prawda jest jednak taka, że mimo najszczerszych chęci pies nie posłucha nas, jeśli nie został prawidłowo wyszkolony. Uzyskanie zachowania Pierwszym etapem prawidłowej nauki jest zawsze uzyskanie zachowania. Następnie pies powinien powiązać polecenie słowne czy gest z wykonywaną pozycją lub czynnością. Początkowe etapy nauki najlepiej przeprowadzać w miejscu, w którym nie ma zbyt wielu rozproszeń. Dzięki temu pies będzie mógł skupić się na nauce nowej umiejętności i szybciej zobaczycie pierwsze efekty. Wiele osób poprzestaje na tym etapie szkolenia i uznaje, że ich pies już dane polecenie świetnie zna. Nic bardziej mylnego 😉 Generalizacja zachowania Kolejnym etapem nauki powinno być generalizowanie polecenia, zwane też czasem hartowaniem. Chcemy nauczyć psa, że dana komenda działa w różnych kontekstach. Jeżeli uczymy psa na przykład polecenia „siad” powinniśmy przećwiczyć je zarówno w domu jak i na spacerze. To samo dotyczy przywołania i każdej innej komendy. Im więcej różnych sytuacji sobie przećwiczycie, tym lepiej dane polecenie zostanie zgeneralizowane. W efekcie pies będzie je wykonywał nie tylko w domu, ale też na spacerach. Może się zdarzyć, że wasz pies pięknie siada w domu, a na spacerze w ogóle nie chce wykonać tego polecenia. W takiej sytuacji nie możecie się na niego złościć. Cofnijcie się do wcześniejszego etapu nauki i spokojnie naprowadźcie go na daną pozycję. Po kilku udanych powtórkach pies powinien już zgeneralizować wasze polecenie i zacząć je wykonywać na samą komendę słowną lub gest. Wprowadzanie rozproszeń Dopiero gdy zgeneralizujemy psu dane polecenie, możemy zacząć wprowadzać dodatkowe rozproszenia w postaci innych psów, ludzi, samochodów, zapachów itd. Jeżeli wprowadzimy je zbyt szybko to pies będzie nadmiernie podekscytowany lub rozkojarzony i nie będzie w stanie przyswoić nowych umiejętności. Dlatego dopiero na ostatnim etapie nauki zaczynamy stopniowo wprowadzać rozproszenia. Słowo „stopniowo” jest kluczem do sukcesu. Większość osób nie poświęca wystarczającej ilości czasu na generalizację poleceń i za szybko wprowadza rozproszenia. W moim Kursie Przywołanie Online pokazuję krok po kroku na jak małe etapy trzeba podzielić sobie naukę przywołania, by móc odwołać psa od jedzenia, obcych psów i innych rozproszeń. Jeżeli macie problem z przywołaniem waszego psa, bardzo polecam wam ten kurs. Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u was? Napiszcie w komentarzach czy wasze psy wykonują polecenia na spacerach czy tylko w domu? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu będzie już wiedzieć jak prawidłowo z nimi pracować, by słuchały się was bez względu na kontekst sytuacji czy rozproszenia.

spacer z dwoma psami